Kutnowskie wątki w powieści Marii Dąbrowskiej „Noce i dnie”

W 1889 roku rodzice Marii Dąbrowskiej przeprowadzili się do Russowa koło Kalisza, gdzie jej ojciec Józef objął posadę administratora. Russów to literacki pierwowzór Serbinowa. Właścicielką majątku była tajemnicza Hildegarda Mniewska mieszkająca w Paryżu, czyli literacka Letycja Mioduska, w rzeczywistości druga żona dziedzica dóbr kutnowskich Witolda Mniewskiego, 

Witold Mniewski prowadził wystawne i beztroskie życie, o którym Jan hrabia Moszyński pisał: „…Dziedzic Kutna zaś odtąd rzucił się w wir zabaw i egzystencji hulaszczej, która go przyprawiła o utratę zdrowia i majątku. Dużo podróżując po świecie, polując na lwy w Afryce ze sławnym myśliwym Gerardem, „Książę Kutnowski” (le prince de Kutno), jak go nazywano zagranicą, wygrywał i przegrywał kolosalne sumy w Paryżu, w Wiedniu, w Monte Carlo. Olbrzymia wygrana od posła tureckiego … w pociągu kurierskim Wiedeń – Paryż oszołomiła do reszty szczęśliwego – zdawało się – wybrańca losu… Przyszły do Kutna piękne araby, pochodzące ze stajni sułtańskiej, a stanowiące część wygranej od beja, dziwy zaprzęgów, szyku i elegancji ujrzała okolica… Znów jednak pragnienie nowych wrażeń pociągnęło go do Paryża. Pojechał tam pewny wiernych uśmiechów losu. Lecz doznał zawodu. W jednym z pierwszych klubów przegrał 200 000 franków, w innym jeszcze więcej. Błagali go przyjaciele i życzliwi, żeby gry zaniechał, lecz dobrych rad nie posłuchał. Spłókawszy się do cna, jak ptak dotknięty i ciężko zraniony, wrócił do rodzinnego gniazda”.
W powieści Marii Dąbrowskiej „Noce i dnie” czytamy zaś: „…To był strasznie bogaty człowiek, ten Mioduski… Należały do niego nawet miasteczka, na przykład Czałbów, Nieznanów. Rej wodził w całym Kalinieckiem, ale był też utracjusz i hulaka i całą fortunę przetrwonił…”
W 1872 roku W. Mniewski sprzedał dobra kutnowskie rejentowi Stanisławowi Zawadzkiemu za kwotę, prawie 650 tys. rubli i w ramach rozliczeń finansowych otrzymał majątek w Russowie. „Książę kutnowski” poznał w tym czasie w Paryżu, popularną wówczas śpiewaczkę operową, „Saroltę” Hildegardę Bujanowicz, która w 1871 roku dostała angaż w tamtejszej operze. Wybranka serca dziedzica Kutna pochodziła z bogatej rodziny węgierskiej i była młodsza o ponad 20 lat od przyszłego męża. Występowała m.in wspólnie ze znanym hiszpańskim śpiewakiem barytonistą Mariano Padilla, koncertowała w Królestwie Polskim, a w 1769 roku później w Kairze. O podbojach miłosnych tej urodziwej śpiewaczki operowej krążyły róże legendy. O rękę panny „Sarolty” mieli się starać: francuski konsul w Kairze, a nawet kedyw Egiptu Ismail Pasza. Hildegarda Bujanowicz poślubiła Witolda Mniewskiego na początku 1874 roku i porzuciła, dla zazdrosnego o wdzięki kobiece męża, karierę operową. Maria Dąbrowska w powieści pisała: „… Owa Mioduska jest cudzoziemką, rodu podobno dobrego, córka jakiegoś powstańca greckiego czy węgierskiego, którego wyzuli z majątków i wypędzili z kraju. Ale Mioduski przywiózł ją sobie już z Paryża, gdzie nie wiem, czym się tam zajmowała – dość że widać ją kochał, bo się z nią w końcu ożenił…”
Po ślubie państwo Mniewscy czasowo przenieśli się do Russowa. W 1879 roku administratorem tamtejszego majątku został Jan Wiese, który trzy lata później odkupił Russów, łącznie z folwarkiem Witoldowo za wygórowaną kwotę 136 tys. rubli.
Pożycie małżeńskie Mniewskich nie układało się najlepiej, gdyż jak pisała M. Dąbrowska: „…o tę żonę był podobno do szaleństwa zazdrosny. Miała ona dosyć niespokojne usposobienie…. Była też piękna, jak rzadko kiedy widzi się coś podobnego. Brunetka, cera brzoskwiniowa…”
Witold Mniewski zmarł 19 listopada 1886 roku w Łaniętach, po długiej i ciężkiej chorobie, w wieku 58 lat. Trzy dni później odbyło się uroczyste wprowadzenie zwłok zmarłego do kościoła w Łaniętach. W kondukcie uczestniczyła zrozpaczona wdowa, rodzina i krewni oraz przyjaciele. 23 listopada „książę kutnowski” został pochowany na cmentarzu parafialnym w Łaniętach, a w powieści M. Dąbrowskiej czytamy: „…Mioduski umarł, a ona wróciła do Paryża. Ale widać, że jej ten Serbinów zapisał, skoro słyszę, że to do niej teraz należy…”
W grudniu 1886 roku, w dość kontrowersyjnych okolicznościach, z inicjatywy znanego publicysty Kazimierza Waliszewskiego i prywatnie ojca chrzestnego Marii Dąbrowskiej (powieściowego Danieleckiego), dobrze funkcjonujący majątek Jana Wiese został zlicytowany. Właścicielką Russowa (Serbinowa) została wdowa po dziedzicu Kutna Hildegarda Mniewska, która była jedną z wierzycielek Jana Wiese na kwotę 15 tys. rubli.
Niespełna trzy lata później administratorem majątku Russów został Józef Szumski, ojciec Marii Dąbrowskiej i pierwowzór dla powieściowego Bogumiła Niechcica: „Teresa donosiła, że o milę od Kalińca jest do wzięcia w samodzielną administrację duży, trzydziestowłókowy majątek, własność pani Letycji Mioduskiej, zamieszkałej w Paryżu. Sprawą tą zajmuje się jej plenipotent, niejaki Daleniecki, mieszkający również w Paryżu, ale chwilowo przebywający w Kalińcu…”.

dr Jacek Saramonowicz