Działalność senatora Macieja Wodzińskiego w czasie powstania listopadowego

29 listopada 1830 roku grupa młodych kadetów Szkoły Podchorążych Piechoty, na czele z ppor. Piotrem Wysockim, rozpoczęła powstanie przeciwko Rosji, a 25 stycznia 1831 roku Sejm Królestwa Polskiego zdetronizował cara Mikołaja I. Pod aktem detronizacji podpisał się również senator Maciej Wodziński, właściciel Gołębiewa koło Kutna.

15 lat wcześniej ówczesny car Aleksander I utworzył zależne od Rosji Królestwo Polskie, którego sam został królem. „Królestwo Kongresowe” było namiastką dawnej Rzeczypospolitej, posiadało jednak własny sejm, rząd i skarb oraz armię dowodzoną przez polskich generałów, którzy walczyli niegdyś u boku Napoleona.
Jednym zasłużonych oficerów napoleońskich był Maciej Wodziński, dziedzic Gołębiewa i Raciborowa. Uczestniczył w kampanii moskiewskiej Napoleona, jako adiutant gen. Karola Kniaziewicza, następnie w sztabie ks. Józefa Poniatowskiego. Po bitwie pod Lipskiem w październiku 1813 roku dostał się do niewoli i był więziony kilka miesięcy w Berlinie. Za udział w wojnach odznaczony został Krzyżem Złotym Virtutii Militarii i orderem Legii Honorowej. W 1820 roku otrzymał tytuł kasztelana i zasiadł w senacie. W 1830 roku został dodatkowo członkiem komisji skarbowej sejmu.
Po wybuchu postania listopadowego wziął udział w pierwszym posiedzeniu sejmu, zwołanym na dzień 20 grudnia 1830 roku, na którym uznano powstanie za narodowe. W styczniu 1831 roku był w składzie deputacji izby poselskiej i senatu, która poinformowała sejm o złożeniu władzy dyktatorskiej przez gen. Józefa Chłopickiego. 19 stycznia 1831 roku stanął na czele delegacji senackiej, która wezwała izbę poselską do wspólnych obrad. Wygłosił wówczas podniosłą patriotyczną mowę:
„Ledwie cztery tygodnie upłynęło od chwili, jakeśmy uznawszy rewolucję dzień 29 listopada za narodową, zaradziwszy naglącej kraju potrzebie, sejmowe zamknęli obrady, kiedy na nowo do nich powołani jesteśmy. … Mało ma niestety Polak chwil szczęśliwych, długi szereg niefortunnych liczy. Nie zrażajmy się, więc bynajmniej, przeciwnościami owszem oceniając dokładnie nasze wszechstronne położenie, najpewniej naszemu powołaniu odpowiedzieć zdołamy. Szanowni Reprezentanci Narodu! Przychodzimy wezwać was, abyście pośpieszyli połączyć się z oczekującą na przybycie wasze izbą senatorską. W tak ważnej i stanowczej dla kraju chwili ani wątpić nie godzi, że jednym wszyscy ożywieni jesteśmy duchem, wszystkich usiłowanie dąży niechybnie do ocalenia sprawy publicznej…” Na koniec senator M.Wodziński, obróciwszy się w stronę marszałka sejmu Władysława Tomasza Ostrowskiego, wyraził nadzieję, że: „…pod przewodnictwem męża znanego z cnot obywatelskich, obrady najpomyślniejszy wezmą skutek i odpowiedzą nadziejom narodu”.
25 stycznia 1830 roku sejm, obradujący pod przewodnictwem marszałka Władysława Ostrowskiego, zdetronizował cara Mikołaja I, a 29 stycznia uchwalił ustawę o Rządzie Narodowym. Senator M. Wodziński był jednym z kandydatów na członka Rządu Narodowego, lecz nie otrzymał wymaganej większości głosów i nie został wybrany. Otrzymał wówczas urząd wojewody. Był jednym ze zwolenników nadzwyczajnej sejmowej uchwały nadania tytułu kasztelana Janowi Ursynowi Niemcewiczowi.
Po zdobyciu Warszawy przez Rosjan opuścił stolicę i udał się do Zakroczymia, aby uczestniczyć w obradach sejmowych. Nie uczestniczył już w ostatnim posiedzeniu sejmu w Płocku w dniu 23 września 1831 roku. W obawie o swój dalszy los postanowił opuścić kraj. Po załatwieniu spraw majątkowych wyjechał do Drezna i tam osiadł na stałe. Dom senatora stał się ośrodkiem życia społecznego polskiej emigracji w Saksonii. Zmarł w 1848 roku. Nagrobek senatora wojewody Królestwa Polskiego z Gołębiewa koło Kutna znajduje się na cmentarzu katolickim w Dreźnie.

dr Jacek Saramonowicz