Kutnowski cmentarz „w polu”

Najstarszy kutnowski cmentarz chrześcijański zlokalizowany był wokół kościoła parafialnego pw. św. Wawrzyńca. W 1840 roku cmentarz otrzymał nowe ogrodzenie, a kilka lat później kutnowski aptekarz i jednocześnie członek dozoru kościelnego Wincenty Tuszyński ufundował cztery kapliczki w narożnikach ogrodzenia cmentarnego. W tym czasie od kilku dekad funkcjonował już nowy cmentarz „w polu”, przy drodze do Gołębiewa i nie cieszył się początkowo uznaniem mieszkańców.

Już w latach 90 – tych XVIII wieku w wydany został „Uniwersał do Miast Wolnych Względem cmentarzy i szlachtuzów”, w którym zakazywano grzebania zmarłych w kościołach oraz nakazywał lokowanie większych cmentarzy za miastami. W tym czasie Kutno dynamicznie się rozwijało, a liczba mieszczan chrześcijan wzrosła, z kilkuset pod koniec stulecia, do prawie 1700 osób w 1826 roku. Niestety w mieście, co jakiś czas wybuchały epidemie chorób zakaźnych, co skutkowało wzrostem liczby pochówków na cmentarzu.
Prawdopodobnie to względy sanitarne i brak miejsca na dotychczasowym cmentarzu legły u podstaw decyzji o założeniu nowego cmentarza grzebalnego „ w polu” za miastem.
Dodatkowo jeszcze w okresie Królestwa Polskiego (1815- 1830) obszar cmentarza przykościelnego został od północy ograniczony wytyczeniem szerokiej ulicy w kierunku Warszawy (obecnie ulica Wyszyńskiego), przy której tuż obok kościoła w 1821 roku wzniesiono nowy budynek poczty.
Trakt ten czasowo był już używany w II połowie XVIII wieku i w źródłach opisany został jako „dróżka królewska”, co miało związek z podróżami Augusta III Wettina, pomiędzy Dreznem a Warszawą i jego noclegami w kutnowskim pałacu podróżnym.

W 1826 roku teren nowego cmentarza wizytował biskup i z tej okazji teren cmentarza został prowizorycznie ogrodzony drewnianym parkanem. Najstarszy zachowany nagrobek na cmentarzu pochodzi z 1833 roku. Teren cmentarza już w połowie XIX wieku okazał się niewystarczający i dlatego rozważano całkowicie nową dogodniejszą lokalizację, jednak nie znaleziono odpowiedniego terenu na ten cel. Ostatecznie w 1852 roku teren cmentarza został powiększony o grunty przylegające od strony północno – zachodniej. W zamian za te grunty dotychczasowi właściciele otrzymali od dziedzica Kutna Feliksa Mniewskiego działki przy ul. Podrzecznej.
W czerwcu 1853 roku naczelnik powiatu gostyńskiego ogłosił warunki licytacji na ogrodzenie poszerzonego cmentarza. Ogrodzenie miało być wykonane z kamiennego muru i posiadać bramę wjazdową ze słupkami i furtką. Do przetargu głosiło się trzech oferentów, a wygrał Józef Lebelt, który zaproponował najniższą kwotę za wykonanie inwestycji w kwocie 636 rubli i 50 kopiejek.
Na poszerzonym terenie cmentarza wyznaczono miejsca na kwatery pochówków, wytyczono uliczki i posadzono drzewa i krzew. W latach 80-tych XIX wieku stan cmentarza jednak nie przedstawiał się najlepiej: „zarosły dzikimi krzakami, stał się miejscem najwstrętniejszych schadzek letnią porą, przy czym łamią krzyże, psują nagrobki, wyrzynają na takowych fałszywe daty, niszczą mogiły i kradną wszystko, co kto na grobie zasadzi lub upiększy”. Częściowo zniszczone było również ogrodzenie.
Dozór kościelny próbował zaradzić zaistniałej sytuacji i w 1883 roku przy wejściu na cmentarz postawiono budynek z przeznaczeniem na mieszkanie dla stróża, który miał pilnować terenu nekropolii i dbać o jego estetykę. Stróża jednak zatrudniono dopiero po kilku latach i wówczas cmentarz został także uporządkowany, oczyszczony z chwastów a ogrodzenie naprawione.
Od 1850 roku pomiędzy władzami powiatu a dozorem kościelnym toczyły się rozmowy na temat wybudowania kaplicy grzebalnej na terenie cmentarza. Prace budowlane rozpoczęto z dużym opóźnieniem i dopiero neobarokowy gmach kaplicy – kościoła pw. św. Rocha ukończono w 1866 roku. Duże zasługi w dziele budowy kaplicy położył Roch Terebiński, który zbierał fundusze na ten cel. Ten szanowany kutnowski „pielgrzym” pochodził z Łąkoszyna, a w okresie powstania styczniowego walczył w oddziałach Krakusów. Był on także jednym z fundatorów „powstańczej kapliczki” przy ulicy Łęczyckiej, czego pamiątką jest do dziś jedna z dwóch zachowanych „tabliczek”, wmurowana w ścianę kaplicy.

dr Jacek Saramonowicz