W lesie raciborowskim, koło Kutna znajduje się miejsce pamięci narodowej poświęcone rozstrzelaniu w lutym 1945 roku, nieznanego z imienia i nazwiska, oficera Armii Krajowej. Do dziś nie ma pewności, czy zamordowany tam został mjr Jerzy Sasin, komendant Obwodu AK Sokołów Podlaski i jeden z Żołnierzy Niezłomnych.
Z relacji naocznego świadka wynika, że: „…Pewnego dnia żołnierze ci powiedzieli ojcu, że w pobliskim lesie będzie egzekucja żołnierza, który dopuścił się „zdrady ojczyzny”. I rzeczywiście. Tego dnia zeszli się pod las wszyscy żołnierze mieszkający na kwaterach w okolicy. Żołnierze, którzy u nas mieszkali, zaproponowali mnie i starszemu bratu Władysławowi możliwość zobaczenia egzekucji. Tak się też stało. Przemycili nas pod las i ukryli na stercie słomy. Po pewnym czasie od strony Żurawieńca podjechała więźniarka. Skazańca wyprowadziło trzech żołnierzy. Miał na sobie, choć było zimno i leżał śnieg, tylko jakaś narzutę. Był to starszy pan, miał długą siwą brodę był wysoki. Po doprowadzeniu do sosny został przywiązany sznurem, ręce miał opuszczone. Twarz miał odsłoniętą. Jeden starszy żołnierz donośnym głosem odczytał wyrok. Na koniec powiedział: „Co pan kapitan chce powiedzieć w ostatnim słowie? ”Tamten odpowiedział, żeby nie czekali, tylko strzelali. Żołnierze w tym czasie byli ustawieni w kwadrat. Po pewnym czasie podeszła grupa żołnierzy, lecz nie chcieli strzelać. Wtedy podeszła druga grupa i wyrok wykonała. Później został pochowany w tym samym miejscu pod sosną … pamiętam, żołnierze mówili do ojca, że był to AK-owiec, który wyprowadził żołnierzy do lasu…”.
26 lipca 1944 roku, na mocy specjalnego porozumienia zawartego przez Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego i władze radzieckie możliwe było sądzenie obywateli polskich przed radzieckimi trybunałami wojennymi.
Główną rolę w walce z polskim podziemiem niepodległościowym polskiego odgrywała Zbiorcza Dywizja Wojsk Wewnętrznych NKWD (od stycznia 1945 roku przemianowana na 64. Dywizję Strzelecką) pod dowództwem gen. mjr Pawła W. Browkina. To właśnie jej żołnierze w głównej mierze dokonywali aresztowań żołnierzy AK, a następnie kierowali do specjalnych obozów NKWD. W połowie października 1944 roku dla internowanych żołnierzy AK z Podlasia został utworzony obóz NKWD w Krześlinku k. Siedlec oraz w Sokołowie Podlaskim na stadionie obóz frontowy nr 173 działający w ramach 1 Frontu Białoruskiego, którego naczelnikiem był mjr Trofimow.
Jesienią 1944 roku NKWD aresztowało mjr. Jerzego Sasina ps. „ROSA”, mecenasa Zygmunta Chrzanowskiego (prezesa Stronnictwa Narodowego na Podlasiu, jednocześnie Delegata Powiatowego Rządu Rzeczypospolitej), oraz mjr. Mariana Zawarczyńskiego ps. „ZIEMOWIT”, komendanta siedleckiego obwodu ZWZ AK.
W styczniu 1945 roku 64. Dywizji Strzeleckiej powierzono zadanie osłony styczniowej wojsk 1. Frontu Białoruskiego. Za oddziałami frontowymi przesuwały się także obozy frontowe NKWD, w tym również obóz „wędrowny” nr 173. W ten sposób aresztowani żołnierze i oficerowie AK na Podlasiu znaleźli się w Kutnie. Potwierdza to relacja dwóch ocalałych żołnierzy Armii Krajowej (z czerwca 1991 roku), przechowywana w Archiwum Państwowym w Siedlcach, którą zamieścił Paweł Braszczyński w artykule poświęconym Zygmuntowi Chrzanowskiemu, opublikowanym w Kutnowskich Zeszytach Regionalnych. Żołnierze AK Alojzy Sałaciński i Aleksander Szczepaniak oświadczyli, że: „… wraz z mecenasem Chrzanowskim prawdopodobnie 11, bądź 12 osób przetransportowano do Kutna, w tym mjr. Mariana Zawarczyńskiego (komendanta obwodu AK Siedlce), kpt. Jerzego Sasina. … Trzech pierwszych skazano na śmierć”.
Sowiecki trybunał wojenny w Kutnie w dniu 26 stycznia 1945 roku skazał ich na karę śmierci, po czym oddzieleni zostali od reszty zatrzymanych i wywiezieni w nieznanym kierunku. Jeden z oficerów AK został rozstrzelany w lesie raciborowskim, miejsce egzekucji drugiego nie jest znane, zaś Zygmunt Chrzanowski prawdopodobnie wywieziony został w głąb ZSRR, skąd już nie powrócił. Jego symboliczny grób znajduje się na cmentarzu we Wrocławiu.
dr Jacek Saramonowicz