Wysunięte przez Hitlera żądania wobec Czechosłowacji skłoniły sanacyjne władze Polski do ponownej rewindykacji Zaolzia. 21 września 1938 roku rząd polski wysłał do władz Czechosłowaacji w tej kwestii odpowiednią notę. Jednocześnie rozpoczęto formowanie Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Śląsk” pod dowództwem gen. Władysława Bortnowskiego, która w razie potrzeby miała zająć Zaolzie. 22 września marszałek Rydz-Śmigły wydał rozkaz rozpoczęcia polskiej akcji dywersyjnej na Zaolziu. W drugiej połowie września 1938 roku Polskę przetoczyły liczne manifestacje antyczeskie, podczas których zgromadzeni domagali się połączenia Śląska Zaolziańskiego z Macierzą. W ciągu kilku dni do biur Ochotniczego Korpusu Zaolziańskiego w całym kraju zgłosiło się ponad 80 tys. ochotników do walki. Wielka antyczeska manifestacja odbyła się w Kutnie przed ratuszem miejskim w dniu 22 września: „Na placu Piłsudskiego obok sztandarów Związków Zawodowych stanęły sztandary ZZZ i związków klasowych. Ramię przy ramieniu w zwartych szeregach zalegli plac inteligenci i rzemieślnicy, młodzież akademicka, delegacje chłopskie. Nie brakło nikogo. Rzucone przez OZN hasło zjednoczenia narodu dla wspólnej pracy znalazło jakże szeroki i krzepiący odzew. Zgromadzeni domagali się przyłączenia Zaolzia do Macierzy. Podczas wiecu w imieniu mieszkańców miasta przemawiał Tadeusz Borzęcki oraz dr Józef Kaliszek. Wznoszono okrzyki na cześć: „naszych Braci za Olzą, Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, Pana Prezydenta i Naczelnego Wodza”. Wiec zakończono odśpiewaniem „Roty” i hymnu narodowego.
Atmosferę mocarstwowości Polski podsycała redakcja sanacyjnego tygodnika „Hasło”, wydawanego wówczas w Kutnie, pisząc w jednym z artykułów: „…wystarczy nam bowiem, własne przeświadczenie o słuszności naszych żądań – i wystarczy świadomość, że nasza siła zbrojna potrafi zapewnić pełne wykonania tego, co słuszne… Polska, położona miedzy potężnym blokami państw totalnych musi być wielka, silna i potężna, by dorównać innym w marszu i by ich prześcignąć w zwycięskiej walce o wielkość”. Nawoływano do jedności Narodu, twierdząc, że: „jesteśmy gotowi 200 tysiącom rodaków utorować drogę do Polski. Gdy inaczej być nie będzie mogło, utorować – siłą. A za ta siłą stoi naród. Cały, skupiony i z ufnością i spokojem spoglądać w najbliższą przyszłość”.
Żywe zainteresowanie mieszkańców Kutna wywoływały doniesienia prasowe, opisujące polskie powstanie na Śląsku Cieszyńskim: „W nocy z 23 na 24 września… powstańcy polscy zaatakowali posterunki policji i wojska czeskiego oraz gmachy rządowe. Uzbrojone w pistolety i granaty oddziały toczyły walki z regularnym wojskiem…”. W rzeczywistości dokonano ponad 30 aktów sabotażu i stoczono kilka potyczek.
Po wkroczeniu wojsk polskich na Śląsk Zaolziański odbyły się w Kutnie kolejne dwie manifestacje. Pierwsza, w sobotę 1 października, o godzinie 20.00 na Placu Piłsudskiego. Manifestacja rozpoczęła się od odegrania przez orkiestrę 37 PP „Pierwszej Brygady”, a następnie burmistrz Eugeniusz Filipowicz wygłosił podniosłe przemówienie na cześć marsz. E. Rydza – Śmigłego i ministra Józefa Becka. Na koniec orkiestra odegrała hymn państwowy oraz pieśni żołnierskie i ludowe.
Druga manifestacja odbyła się w niedzielę 2 października o godzinie 13.00. Ponownie przemawiał T. Borzęcki, który podkreślił: „godne stanowisko Rządu i Armii, którzy gdy inne mocarstwa kazały nam czekać – sprawę Zaolzia załatwili w sposób godny Polaków”. Mówca wzniósł okrzyk na cześć braci za Olzą, Pana Prezydenta, Naczelnego Wodza i Armii oraz ministra Becka, a orkiestra odegrała „Pierwszą Brygadę” i hymn narodowy. Następnie prelegent odczytał treść depesz hołdowniczych do władz. Kulminacyjnym punktem uroczystości było wysłuchanie przez megafony przemówienia marszałka Rydza – Śmigłego i transmisja radiowa z Cieszyna z momentu wkraczania Wojska Polskiego.
Podsumowując wydarzenia na Zaolziu, kutnowska prasa pisała: „Polska nie uciekając się do pomocy żadnych konferencji, nie licząc na niczyje pośrednictwo – zdecydowała sama – o przyłączeniu Śląska, wyrównując krzywdę dziejową – budząc podziw całego świata swoja stanowczością”
W niedzielę 9 października w Kutnie (jak i w całej archidiecezji warszawskiej) odbyły się modły dziękczynne. Po sumie kapłani, za pomyślność Rzeczypospolitej i jej Prezydenta, śpiewali „Te Deum laudamus”, a na zakończenie pieśń „Boże coś Polskę”.
dr Jacek Saramonowicz