Szanowni Państwo.
Zima w tym roku nas nie rozpieszcza. Pora więc pomyśleć o butach. Dlaczego? Bo dzisiaj zamierzamy zaprezentować fragmenty obuwia znalezionego w Orłowie. Warto więc przytoczyć historię obuwia.
Ochrona stopy jest naturalną potrzeba człowieka, wręcz koniecznością. Towarzyszy mu przez całe jego dzieje. W zależności od strefy klimatycznej i pory roku, but jest bardziej lub mniej zabudowany. Najbardziej dynamiczny rozwój obuwia skórzanego nastąpił w początkach XII wieku. Rozwój butów, jak najbardziej szczelnie zakrywających stopę, nastąpił w średniowieczu, gdyż w tym okresie jakiekolwiek „obnażanie” ciała postrzegane – traktowane było jako grzech. W średniowieczu pojawiły się buty określane jako poulaine. Było to obuwie z wysoko podniesionymi, wydłużonymi czubkami, w których chodzenie było dość trudną sztuką, wymagającą pewnych umiejętności. Jednak ze względu na to, że noszenie takiego obuwia nierzadko stanowiło zagrożenie życia, w końcu wprowadzono zakaz jego użytkowania. Tego typu obuwie powszechne było jeszcze w XV wieku. Dopiero w 1415 roku rozpoczęto produkcję butów tak, by były dopasowane do konkretnej stopy. Od tego momentu wytwarzane były nie tylko płytkie buty, ale również obuwie z cholewką sięgającą kostki. W podeszwach czasami stosowano podwójną warstwę skóry, co miało ułatwiać podtrzymywanie paska przy ostrogach. Obuwie z tamtych czasów było dostępne w formie butów sznurowanych, często rzemykiem, lub zapinanych przy pomocy zapięcia umieszczanego na boku buta.
Do produkcji cholew popularnymi surowcami były: skóra barania, cielęca oraz krowia. Skóry innych zwierząt wykorzystywano do usztywniania napiętków i jako materiał na podszewki. Skóra była garbowana. Nie wiadomo jednak jakimi metodami. Mogło to być zwykłe suszenie na słońcu lub wędzenie w dymie ogniska, czy może z użyciem tłuszczu zwierzęcego lub roślinnego – metody znanej przynajmniej od czasów starożytnych. Ślady garbowania skutecznie zatarło wielowiekowe zaleganie w mokrym środowisku torfowym, obfitującym w szczątki roślinne, a wynikającym najpewniej z sąsiadującego z grodem korytem często wylewającej Bzury. Chociaż na ziemiach polskich duże znaczenie w wytwarzaniu butów miały Opole i Gdańsk, to jednak trudno powiedzieć, gdzie i kto wykonywał obuwie dla mieszkańców orłowskiego grodu. Wykopaliska na tym stanowisku tego nie wykazały. Dla lokalnych szewców główny surowiec stanowiła skóra zwierząt hodowlanych. Barania skóra służyła do przygotowywania tak zwanych sklejek, które tworzono ze skór o różnym stopniu rozciągania. Takie rozwiązanie pozwalało tworzyć obuwie odporne na deformację, wynikającą z intensywnego użytkowania butów. Do formowania butów szewcom służyły drewniane kopyta.
Buty były dostosowane do różnych por roku, dlatego można wyróżnić jego trzy rodzaje. Obuwie zimowe charakteryzowało się nieco dłuższą cholewką. Buty typu średniego to trzewiki, które zakrywały tylko kostkę. Trzeci rodzaj butów miał sporych rozmiarów wycięcie na podbiciu stopy.
Zabytkowe buty, znalezione w Orłowie, przeznaczone były dla wszystkich jego mieszkańców (zachowały się podeszwy, przyszwy i ścinki szewskie). Także dla dzieci, o czym świadczy fragment podeszwy trzewika dziecięcego. Tak na marginesie… Ciekawe czy, i na ile, był on podobny do słynnej, żółtej ciżemki?
mgr Sylwia Stasiak