W dniach 9 – 22 września 1939 roku nad Bzurą rozegrała się największa bitwa wojny obronnej z Niemcami. Uczestniczyły w niej dwie polskie armie: „Poznań” pod dowództwem gen. Tadeusza Kutrzeby i „Pomorze” pod dowództwem gen. Władysława Bortnowskiego, które zaatakowały oddziały niemieckiej 8 Armii gen. Blaskowitza. Kutno w pierwszym okresie trwania bitwy wykorzystywane było jako ośrodek zaopatrzenia dla wojsk polskich, a tutejszy szpital przygotowany był do przyjmowania rannych z pola walki.
Już 6 września 1939 roku mieszkańcy Kutna zostali opuszczeni przez lokalne władze zarówno miejskie, jak i powiatowe. Ład i bezpieczeństwo w mieście starał się zapewnić Obywatelski Komitet Samopomocy, jako Tymczasowy Zarząd Miejski na czele z Walerianem Krzemińskim, który zatwierdzony został przez wojskowego komendanta miasta. Przez cały okres Bitwy nad Bzurą samo Kutno pozostawało poza zasięgiem bezpośrednich walk wojsk lądowych. 9 września do Kutna przybył pociąg pancerny nr 11 „Danuta”, działający w ramach 26 DP wchodzącej w skład Armii Poznań. Przez kilka dni stacjonowały tu jeszcze dwa inne pociągi pancerne: nr 14 „Paderewski” (pozostający w odwodzie Naczelnego Wodza) i nr 12 „Poznańczyk”. Pociągi „Danuta” i „Paderewski” zostały podporządkowane Grupie Operacyjnej gen. M. Bołtucia, a 11 września „Danuta” skierowana została w kierunku Sochaczewa, skąd spodziewano się nadejścia niemieckich sił pancernych. Jednak trasa kolejowa była zbombardowana i zatarasowana przez zniszczone pociągi ewakuacyjne. Pociąg pancerny zdołał dojechać tylko do stacji w Żychlinie – Pniewie. Załoga pociągu, aby umożliwić dalszy przejazd do Łowicza, przez dwa dni układała nowy tor. W tym czasie dzięki wsparciu dział „Danuty” udało się zatrzymać natarcie niemieckie na Żychlin. Niestety pociąg został kilka razy trafiony i uległ częściowemu uszkodzeniu. 16 września Niemcy zniszczyli parowóz i uszkodzili wagony pancerne, a kiedy skończyła się amunicja, kpt. B. Korobowicz nakazał opuszczenie i zniszczenie pociągu. Pociąg pancerny „Paderewski” do 12 września stacjonował w Kutnie i bez konkretnych rozkazów bojowych. Dopiero 13 września został wysłany pod Łęczycę, a następnie koło Żychlina, gdzie został zniszczony przez załogę.
W czasie trwanie Bitwy nad Bzurą wielkopolskie Bataliony Obrony Narodowej osłaniały tyły Armii „Poznań” gen. T. Kutrzeby i w nocy z 14 na 15 września znalazły się w rejonie Kutna. Były to oddziały Zgrupowania Obrony Narodowej „Rudzica” pod dowództwem płk. Franciszka Junkera, w którego składzie znajdowały się bataliony Obrony Narodowej „Kościan” i „Koźmin” (Jarocin”).
Rankiem 15 września żołnierze BON otrzymali rozkaz zajęcia pozycji obronnych na północ i zachód od Kutna. Jak pisze Piotr Bauer w książce: „Batalion Obrony Narodowej [Kościan] w 1939 roku”: „Kompanie ufortyfikowały się wzdłuż wysokiego nasypu kolejowego linii kolejowej Kutno – Płock, w kolejności na lewym skrzydle kompania kościańska, na prawym kompania czempińska a w odwodzie śmigielska…”. Po południu 15 września, przed frontem I kompanii, pojawiły się niemieckie czołgi, które „strzelały pociskami zapalającymi, niszcząc budynki znajdujące się daleko za linią obronną”. Na pozycje 2 kompanii natarła piechota niemiecka. Doszło do walki na bagnety i atak niemiecki został odparty. Było to pierwsze bezpośrednie starcie batalionu ON z Niemcami podczas wojny. Wśród żołnierzy z Wielkopolski byli jednak zabici i ranni. Pomocy medycznej udzielał żołnierzom kpt. dr Bielawski. O zmroku tego dnia batalion otrzymał rozkaz opuszczenia pozycji obronnych i marszu w kierunku Żychlina.
15 września w godzinach rannych na przedmieściach Kutna (w okolicach dworca kolejowego) znalazła się również 2 kompania Batalionu Obrony Narodowej „Koźmin” („Jarocin”) pod dowództwem kpt. Michała Hybiaka, a I pluton pod dowództwem ppor. rez. Józefa Kościelniaka (sekretarza starostwa powiatowego w Jarocinie) zajął pozycje obronne na boisku TG „Sokół”. Żołnierze zostali ostrzelani przez niemiecką artylerię i nocą wycofali się w kierunku Żychlina.
Walki o Kutno we wrześniu 1939 roku znalazły swoje odzwierciedlenie we wspomnieniach proboszcza parafii kutnowskiej ks. Michała Woźniak: „Nadszedł trzeci piątek wojny, okropny 15 września bitwa toczyła się naokoło Kutna. Noc z piątku na sobotę była straszna… Strzelano z armat ze wszystkich stron… Kule świszczały… wśród ciemnej nocy. Miasto było jak wymarłe… nie było wiadomo, z której strony wpadnie wojsko i jakie. Tylko wybuchy granatów przerywały tę ciszę, aż wreszcie nad ranem ucichło zupełnie. Gdy się rozwidniło, słychać było jeszcze grzmoty armat, ale już w oddaleniu ku Łowiczowi i kula na miasto już nie padały. O godzinie 9.00 rano, w sobotę 16 września wkroczyło do miasta wojsko niemieckie…”.
Dla mieszkańców Kutna rozpoczął się okres okupacji niemieckiej, który trwał do stycznia 1945 roku, kiedy to do miasta wkroczyły oddziały Armii Czerwonej, przynosząc nową rzeczywistość społeczno – polityczną.
dr Jacek Saramonowicz