Pobyty cesarza Francuzów w Kutnie i uroczystości napoleońskie w okresie Księstwa Warszawskiego i II RP

5 maja 1821 roku, 200 lat temu na wyspie św. Heleny zmarł Napoleon Bonaparte, twórca Księstwa Warszawskiego i dla wielu pokoleń Polaków symbol walki o niepodległość. Wielu synów szlacheckich z terenu dzisiejszego powiatu kutnowskiego walczyło u boku cesarza Francuzów, a tradycje napoleońskie w Kutnie były bardzo żywe, zarówno w okresie zaborów, jak i w II Rzeczypospolitej.

Napoleon Bonaparte dwukrotnie gościł w Kutnie. Za pierwszym razem cesarz zatrzymał się w pałacu kutnowskim w Gierałtach u Walentego Rzętkowskiego, który kilka tygodni wcześniej witał Napoleona w Poznaniu. Postój i nocleg w pałacu kutnowskim związany był z kontuzją ramienia, jaką odniósł marszałek pałacu Geraud Christophe Duroc. Koczyk, w którym podróżował Duroc, wywrócił się przed Kutnem i marszałek pałacu zmuszony był pozostać kilka dni w Kutnie na kuracji. O zdarzeniu poinformowano w 43. Biuletynie Wielkiej Armii z dnia 17 grudnia 1806 roku.
W okresie Księstwa Warszawskiego Napoleona darzono szczególnym uznaniem i szacunkiem. W 1807 roku podczas kutnowskich uroczystości z okazji 13. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja wielokrotnie wznoszono okrzyki i toasty na cześć cesarza Francuzów. 15 sierpnia 1809 roku z okazji urodzin Napoleona w Kutnie zorganizowano okolicznościową uroczystość. Rano na dziedzińcu podprefektury oddano z moździerzy salwy honorowe, oznajmiając w ten sposób mieszkańcom miasta dzień urodzin „Wielkiego Napoleona Cesarza Francuzów, Króla Włoskiego, Protektora Ligi Reńskiej, oswobodziciela Polski”. W Pałacu Saskim (siedziba podprefektury) zgromadziły się miejscowe władze powiatu orłowskiego i zaproszeniu obywatele miasta. Stamtąd zgromadzeniu udali się do kościoła parafialnego, na nabożeństwo, które odprawił dziekan kutnowski ks. Tomasz Cholewicki. Okolicznościowe kazanie wygłosił natomiast proboszcz z Pleckiej Dąbrowy Mateusz Cywiński. Sławił on wielkość Napoleona „tak z dzieł wojennych, jako też z polityki i prawodawstwa…”. Na koniec kazania wyjaśnił motywy, dla których Polacy powinni być wdzięczni Napoleonowi.
Po nabożeństwie wszyscy uczestnicy zostali zaproszeni przez dziedzica kutnowskiego W. Rzętkowskiego na okolicznościowy obiad w pałacu kutnowskim w Gierałtach. Wieczorem w Pałacu Saskim Ambroży Zaborowski urządził okolicznościową ucztę, podczas której wznoszono toasty na cześć cesarza Francuzów. W tym czasie żołnierze z gwardii narodowej oddawali salwy honorowe na przemian z broni ręcznej i moździerzy. Wieczorem oświetlono całe miasto, a największe wrażenie na mieszkańcach Kutna wywoływała iluminacja pałacu kutnowskiego w Gierałtach oraz Pałacu Saskiego.
Drugim razem Napoleon zawitał do Kutna 11 grudnia 1812 roku, pospiesznie wracając z Moskwy po klęsce wielkiej armii. Cesarz podróżował w saniach z „pudłem z zielonej karety” w towarzystwie Armanda Augustina Louisa de Caulaincourta, zaś „zaprzęgiem cesarskim” powoził zaufany mameluk Rustam Raza. Tuż przed Kutnem sanie uległy lekkiemu uszkodzeniu. Szybkiej jazdy nie wytrzymała jedna z hołobli i powóz zmuszony był się zatrzymać w celu naprawy usterki. Napoleon Bonaparte znalazł gościnę u kutnowskiego podprefekta Ambrożego Zaborowskiego w budynku Pałacu Saskiego. Podprefekt kutnowski rozpoznał cesarza i „starał się przyjąć go, jak najlepiej potrafił. Jego ładniutka żona (Józefa z Czaykowskich) i szwagierka – obie Polki – były zachwycone, mogąc gościć Cesarza i wręcz nie wiedziały, co by tu jeszcze zrobić, żeby okazać mu, jak bardzo są szczęśliwe, widząc go w dobrym zdrowiu”. Także podprefektowa rozpoznała cesarza po „wzroku orlim i wyrazistych rysach”.
W czasie przymusowego postoju w Kutnie Napoleon wydał kilka dyspozycji i rozkazów, w tym dla księcia Bassano. W pismach do Warszawy nakazywał przyspieszenie poboru do armii i dozbrojenie Księstwa Warszawskiego, a także budowę umocnień na warszawskiej Pradze, Modlinie i Sieradzu. W rozkazach do gubernatora Warszawy polecił zatrzymać w stolicy wszystkie wojska i zorganizować Gwardię Narodową. W tym czasie w „bawialnym pokoju” podano obiad dla Napoleona. Podczas posiłku cesarz wypytywał Józefę Zaborowską (która „stała wsparta o wielki piec kaflowy”), o to ile posiada dzieci i czy sama hodowała te „wyborne kurczęta”. Cesarza interesowało także, czym były karmione kurczęta, gdyż były „takie smaczne”. W międzyczasie sanie zostały naprawione i Napoleon na wieść o tym w pośpiechu dokończył obiad tak, że Caulaincourt zdążył wziąć na drogę tylko „kawałek chleba”. Gościna u Państwa Zaborowskich w Pałacu Saskim wzruszyła Napoleona do tego stopnia, że polecił (po powrocie do Paryża) wysłać Józefie Zaborowskiej jakiś prezent. Zaś podprefektowa zachowała na pamiątkę „mały stolik, przy którym jadł obiad Napoleon”.
Ponad 100 lat później tradycje napoleońskie w Kutnie były ciągle żywe. W 100. rocznicę śmierci Napoleona w dniu 5 maja 1921 roku miasto ponownie udekorowano flagami polskimi i francuskimi, a na balkonie ratusza miejskiego wywieszono napoleońskie „N” wykonane z kwiatów zaś w oknach wielu domów wystawiono portrety cesarza Francuzów oraz gen. Jana Henryka Dąbrowskiego i ks. Józefa Poniatowskiego. Uroczystości rocznicowe rozpoczęły się od mszy polowej na Nowym Rynku z udziałem żołnierzy 37 PP. Nabożeństwo koncelebrował kapelan wojskowy, a oprawę muzyczną zapewniła orkiestra pułkowa. Na cześć pamięci Napoleona żołnierze oddali trzykrotnie salwy z karabinów. Po mszy odczytany został okolicznościowy rozkaz Wodza Naczelnego Józefa Piłsudskiego na dzień rocznicy śmierci Napoleona, a orkiestra odegrała hymny narodowe polski i francuski i ponownie oddano salwę honorową z karabinów. Uroczystości na rynku zakończyła defilada 37 PP.
O godzinie 12.00 w ratuszu odbyło się posiedzenie Rady Miejskiej, podczas którego okolicznościową mowę wygłosił burmistrz Kutna Tomasz Klepa. Rada Miejska postanowiła ponadto wysłać depesze do posła francuskiego w Warszawie i do przewodniczącego Komitetu polsko – francuskiego. Po południu w teatrze miejskim burmistrz T. Klepa wygłosił odczyt na temat Napoleona i jego stosunku do sprawy polskiej, a w części artystycznej p. Chełmicki deklamował wiersz Artura Oppmana (pseudonim Or – Ot) „Samosierra”. Dochód z odczytu przeznaczono na utworzenie biblioteki 37 PP.

dr Jacek Saramonowicz